Za oknem raz deszczowo, raz zimno, raz Słońce świeci i mogę chodzić rozpięta... Dzięki Bogu nie pada już śnieg!
Wczoraj umyłam swój rower, pojechałam nim dziś do koleżanki oddać zeszyt. Z racji, że obydwie byłyśmy ubrane "sportowo" poszłyśmy się przebiec. Postanowiłyśmy robić tak w każdy piątek.
Z racji zdrowotnych odpuszczałam sobie bieganie, ale dziś, kiedy przebiegłam może z 500 m wewnętrznie poczułam się lepiej. Endorfiny zaczęły się wydzielać, czułam się mniej ospała - czułam się dużo lepiej!
Wróciłam do domu i siedzę właśnie z moją kolacją (która równie dobrze może być śniadaniem, drugim śniadaniem czy przekąską). Banany, grecki jogurt, jagody goji i orzechy (Zakuski) i odrobina lnu mielonego dla zdrowia + zielona herbata ( a właściwie zielona Nestea). Zdrowe! :)
Miłego Weekendu! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz